Film jest tragiczny, trywialny, infantylny. Zmusiłem się, żeby obejrzeć do końcowej sceny i ciągle zastanawiałem się, do kogo skierowana jest ta produkcja. Ani to film dla dzieci, bo nie przekazuje żadnych wartości, jest brutalny, mało zabawny, ani to też film akcji, thriller czy logiczne science-fiction. Naukowiec współpracujący z gangsterami, litościwy tata-gangster, i super-samoświadomy robot-debil. Nie, nie, nie.
Film porusza bardzo wiele wątków przeróżnej natury a wachlarz wniosków jest tak szeroki, że daje podstawy do konkretnych hipotez a nawet sam stawia paradygmaty (tak, przeczytaj jeszcze raz).
Ale żeby móc coś zobaczyć trzeba posiadać wiedzę - podstawa analizy, syntezy i ogólnie pojętej inteligencji a krótko mówiąc żebyś sam zrozumiał:
jesteś za głupi na takie filmy albo musisz je oglądać po kilka razy żeby zrozumieć.
I to nie tak, że jak komuś się nie podoba to, co mi się spodobało to po nim jadę - nie, Ty jesteś po prostu głupi :)
Odwiecznym dylematem jest czy - a jeżeli - to jak reagować na GŁUPOTĘ. Odzywać się - oznacza jej legitymizację i uprawnienie do obecności w dyskusji. Jest wtedy nadęta, krzykliwa, argumentów nie ma i słuchać innych nie ma zamiaru (vide to bydlę dzisiejsze). Nie odzywać się - będzie się nadymać i napędzać sama sobą. Uzna, że - skoro jest cisza wokół niej - inna niż jej prawda nie istnieje, jest sama w sobie dogmatem.
Tępić głupotę trzeba. Chyba tylko śmiech pozostaje. Laskowik śmiechem załatwił komunę. Bardziej niż śmierci bał się śmiechu Jorge z "Imienia róży". Chyba tędy jedyna droga, inaczej utonąć można w rynsztoku. Z grzeczności nie dopiszę charakteryzującego ciebie słowa w wołaczu, które rymuje się z ostatnim wyrazem poprzedniego zdania. Bywaj!
Miód na moje oczy takie bezkompromisowe zaoranie troglodyty, chepau bas elokwentnemu Panu! Ale nie do końca zgadzam się z oceną filmu, co prawda było sporo idiotyzmów i nieścisłości, ale była ukazana, jak to ładnie ludzie mówią "ludzka kondycja" i problem sztucznej inteligencji, ale rzeczywiście, niewiele świeżego pokazano.