"Większość fanów "starych Bondów" tłumaczy się, że ten film jest słaby, bo nie ma w nim gadżetów"

Jeśli tak się tłumaczyli, to moim zdaniem marni z nich fani filmów z agentem 007 w roli głównej...
Tak nawiasem mówiąc, to pisząc "większość fanów" raczej ostro przesadziłeś, bo na pewno takich opinii nie jest wiele ;)

"Po pierwsze - w powieściach Fleminga nie było gadżetów"

A gdzie jest napisane, że te filmy są ekranizacjami książek ?

"Tak nawiasem mówiąc, to pisząc "większość fanów" raczej ostro przesadziłeś, bo na pewno takich opinii nie jest wiele ;)"

Oj, wystarczy przejrzeć fora Casino Royale i Quantum of Solace. Na forum Quantum jest nawet taki "gorący temat".

"A gdzie jest napisane, że te filmy są ekranizacjami książek ?"

No cóż, postać Jamesa Bonda, jego dziewczyn i tak dalej, fabuła (np. Goldfinger). Do starych Bondów z niezawodnym Connerym nic nie mam, ale potem Bond się skończył. Teraz nowe filmy mają szansę naprawić błędy poprzedników (Lazenby, Moor, Brosnan, Dalton). Pozdrawiam

"Oj, wystarczy przejrzeć fora Casino Royale i Quantum of Solace. Na forum Quantum jest nawet taki "gorący temat"."

No cóż, tak jak już pisałem, skoro nie potrafią znaleźć innych argumentów, to na prawdę daleko im, to nazywania siebie fanami Bonda :)

"No cóż, postać Jamesa Bonda, jego dziewczyn i tak dalej, fabuła (np. Goldfinger). Do starych Bondów z niezawodnym Connerym nic nie mam, ale potem Bond się skończył. Teraz nowe filmy mają szansę naprawić błędy poprzedników (Lazenby, Moor, Brosnan, Dalton). Pozdrawiam"

Szanuje Twoją opinię, ale wg mnie te dwa filmy z Craig'iem nijak nie pasują do konwencji poprzedników.
Twórcy postawili bardziej na realizm, ale czy to serii wyszło na dobre, to już jest kwestia indywidualnej oceny...
ale chyba zbyt pochopnie napisałeś, że: "TO jest prawdziwy Bond" ;)
Jeśliby popatrzeć na książki, to można tak stwierdzić, ale my mówimy tu o filmach, a one bardzo różnią się od ich wersji literackiej :)

Zgadzam się z B_janek.
Bondy z Craigiem są nowym i rzeczywistym wyglądem Bonda, stare Bondy a w szczególności z Brosnanem wyprowadziły za bardzo filmy z rzeczywistości bo agent wywiadu nie może polegać na super zabawkach które zawsze ktoś dostarczy a bez nich sobie nie radzi i co o dziwo wszystkie są potrzebne, tak rzeczywistość wywiadu nie wygląda i dlatego bardzo przypadły Mi do gustu filmy z Danielem Craigiem.

To już kwesta tego, cze ktoś szuka realizmu w filmach, czy też nie ;)

tak btw. Może i te dwie ostatnie produkcje są bardziej realistyczne, ale i tak raczej bardzo mało mają wspólnego z rzeczywistością :)

A co do krytyki filmów z Craigiem to dlatego że jest dostępność do internetu a że jest się anonimowy daje wielkie pole do popisu więc każdy bez względu na wiek może wylewać fale krytyki no bo krytykować można wszystko i wszystkich z wielką łatwością czy się jest dzieckiem, nastolatkiem lub dorosłym.

Przesadzasz chyba trochę ;)
Filmy przecież od zawsze krytykowano, zapewne od początków powstania kina, w sensie czysto rozrywkowym ;)
Inną sprawą jest, że teraz jest to łatwiejsze...

Ps. Poprzednie Bondy też są mieszane z błotem, nie tylko te z Cgaig'iem ;)

Na takiego Bonda czekałem, super film

to chyba moja ulubiona część Bonda

Moja też. A możliwe, że najlepsza. Obejrzałem wszystkie części Bonda i muszę stwierdzić, że ta część była najefektowniejsza i najbardziej elegancka. Pozdro.

Dla mnie również jest to najlepsza częśc o 007, Craig według mnie pasuje świetnie do tej roli i gra przekonująco. Tak własnie wyobrażalem sobie Bonda.

bardzo podoba mi się zwiększony realizm w tych częściacg bonda no i Craig nie jest jakimś pedałkiem jak poprzednicy

Jak wyżej. Starsze bondy odpowiadały czasom w jakich były zrobione. Bond powinien iść z duchem czasu.

Wartka akcja,ciekawa, sensowna fabuła dobrze zagrana główna rola, czego chcieć więcej od filmu akcji. Rewelacyjny film, tym co jeszcze nie oglądali polecam. Nie wiem czy nie był to najlepszy Bond jakiego widziałem.

Craig ewentualnie drzewo mógłby grać z tą swoją mimiką... a Bondy są cienkie przez brak klimatu, humoru, charakterystycznej ekstrawagancji zastąpionej obfitą ilością pseudoreklam (sony,google). Zero wyrafinowania, stylu, ale realizm jest, bo w rzeczywistości całkiem możliwe, że brytyjscy agenci mają wygląd hitlerowca po wojnie, tępy wyraz twarzy, są brutalni, brzydcy i niepozorni (nierealne tylko, że piękne kobiety tak łatwo ulegały by jakże wątpliwemu urokowi agenta) . Co nie zmienia faktu, że nie takich rzeczy szukam w Bondzie, realizm nie jest tutaj plusem, wole stylową brytyjską ironie, wyrachowanie, dystans, ubarwienie akcji. Gdzie jest Martini, super samochody, szarmanccy agenci. Wolałem lekką propagandę, prawdziwego twardziela który nie płacze nad okrucieństwem świata i nie jest też wilkiem stepowym, jakimś zwierzęciem wyobcowanym ze społeczeństwa, jak jakiś zbity pies. I to przesadne eksponowanie koncernów, porażka. (PS>myślę, że nowy Bond dostał by nieludzki wpierd** od wcześniejszych Bondów)

A co się stało z Carterem - partnerem Jamesa Bonda? Zginął czy przeżył?

to mało istotne

"charakterystycznej ekstrawagancji zastąpionej obfitą ilością pseudoreklam (sony,google)."

Co do Sony, zgadzam się. To są jedyne telefony, jakie "występują" w filmie, natomiast Google się nie musi reklamować, bo i po co? Po prostu Google na ułamek sekundy został wykorzystany w filmie. To tak, jak gdybyś powiedział, że twórcy reklamują lotnisko w Miami albo Czarnogórę.

"(PS>myślę, że nowy Bond dostał by nieludzki wpierd** od wcześniejszych Bondów) "

Nie sądzę. Jako jedyny dobrze potrafi walczyć wręcz, bez używania tępych gadżetów.

Jeśli chodzi o "urealnienie" Agenta Jej Królewskiej Mości, to w "Casion Royale" ten zabieg bardzo dobrze został zastosowany. Ogólnie tą część uważam za jedną z lepszych. Natomiast "Quantum of Solcae" uważam za totalną pomyłkę i spadnięcie w przerębel podczas chodzenia po cienkim lodzie jakim są duże zmiany w Bondzie. Osobiście lubię Craiga i w roli Bonda mi pasuje. A jego mimika ma być jak drzewo. Drzewo jest wyniosłe i twarde, młody Bond także. Ogólnie jeśli twórcy pójdą drogą "Casino...", to będzie dobrze.

Quantum of Solace było o tyle złe, że miało bardzo słabe zdjęcia. Ujęcia są za szybkie, kamera zbyt się trzęsie i w ogóle jest chaotyczna. Do tego Forster jest słabym reżyserem do filmów akcji. Natomiast Skyfall może naprawić wszystko - reżyser Sam Mendes, twórca Drogi do zatracenia, scenarzyści dwóch poprzednich części, a do tego Javier Bardem w jednej z głównych ról - miodzio.

Mi się takie zdjęcia podobały. Poza tym taka dynamika jest teraz na topie. Aczkolwiek progres może być duży w Skyfall i też mam co do tego tytułu wiele nadziei.

No, to już kwestia gustu. Osobiście wolę jak najdłuże ujęcia. Bardzo dobre były w Casino Royale, natomias oglądając QoS, cały czas miałem wrażenie, że wszystkie ujęcia były zbyt chaotyczne.

A, myślałem, że nie podobały ci się w CS. W Casino były dobrze poucinane, tam gdzie być powinny. Co do QoS to już nie pamiętam i nie mam na razie sobie tego filmu przypominać.

za szybko czytam posty -_-